Budowa domu to poważna inwestycja, która wymaga znacznych nakładów finansowych, dobrego planowania oraz podejmowania decyzji, niestety często pojawiają się także problemy i trudności, z którymi należy sobie poradzić. Zapytaliśmy naszych Czytelników o ich doświadczenia z budowy domów.
Czesław (44 lata): długo oszczędzaliśmy z żoną, aby móc wreszcie wybudować własny dom. Gdy roboty miały już ruszać okazało się, że nasza działka nie jest umieszczona w gminnym planie zagospodarowania przestrzennego.
Sprawiło to, że musieliśmy dopełnić wielu formalności, składać podanie o wpisanie do planu i w efekcie rozpoczęcie budowy znacznie przeciągnęło się w czasie. Do domu wprowadziliśmy się z rocznym opóźnieniem, na szczęście później nie było już większych trudności w budowie.
Karolina (29 lat): oboje z mężem pochodzimy z różnych części Polski, do Poznania przyjechaliśmy na studia i tu też się poznaliśmy. Po ślubie oboje uznaliśmy, że nie nadajemy się do życia w mieście i postanowiliśmy się wyprowadzić pod Poznań. Trudno nam było znaleźć dom, który odpowiadałaby naszym oczekiwaniom, więc ostatecznie zdecydowaliśmy się wybudować własne cztery ściany. Problem pojawił się na etapie poszukiwania ekipy budowlanej, nasi znajomi mieszkają w mieszkaniach i nikt domu nie budował, nie mogli nam więc polecić żadnej ekipy. Na szczęście trafiliśmy na stronę wycenione.pl, gdzie można znaleźć ekipy budowlane z całej Polski, można też porównać cenniku usług, co było dla nas ogromną pomocą. Dom jest już prawie gotowy i planujemy, że jeszcze w jesieni wprowadzimy się do naszego nowego gniazdka.
Mateusz (34 lata): muszę przyznać, że nasze problemy budowlane to był efekt naszego skąpstwa. Wybraliśmy najtańszą ekipę budowlaną jaką znaleźliśmy i od tego czasu zaczęły się problemy. Po pierwsze firma nie chciała podpisywać z nami żadnej umowy, ale że nie mieliśmy wielkiego doświadczenia w tej kwestii nie wzbudziło to w nas specjalnych podejrzeń, a szkoda… Okazało się, że robotnicy mieli bardzo małe doświadczenie budowlane, zużyli przez to więcej materiałów niż przewidywał kosztorys, gdy o to pytaliśmy twierdzili, że to wina architektów, którzy źle obliczyli zapotrzebowanie.
Po skończonych pracach zaczęły wychodzić liczne usterki, gdy zwróciliśmy się do tej firmy z żądaniem ich naprawy, powiedzieli nam, że nigdy nie dawali gwarancji na przeprowadzone przez siebie pracę, a że nie mieliśmy umowy trudno było dochodzić swoich praw. W efekcie cała budowa była dla nas o wiele bardziej kosztowna niż to początkowo zakładaliśmy.